You are currently viewing Dlaczego i jak uczę francuskiego

Dlaczego i jak uczę francuskiego

Niebieski samochód, czerwone paznokcie, biała koszula. W pracy zawsze za wcześnie i często do późna. W torebce zawsze nożyczki i kostka do gry. Ulubiony gadżet – papierowe kubki do kawy, bo o wiele ciekawiej jest losować czasowniki opisujące romans Christiana i Anastasii z pucharka w różowe kropki. Uzależniona od ludzi i płynącej z nich siły, której nigdy nie dałyby mi żadne papiery, nawet z najpiękniejszymi pieczątkami.
Wiosną i latem udało mi się namówić pięć wyjątkowych dziewczyn, które zdecydowały się na naukę francuskiego, by w odpowiedziach na dziesięć pytań podsumowały swoje dotychczasowe wrażenia z tej pięknej podróży. Każda z nich wspominała swoje pierwsze skojarzenia z tym pięknym językiem i w ich wypowiedziach pojawiły się myśli, które towarzyszą większości uczących się: francuski jest elegancki, ale pełen wyjątków, które nasuwają mniej eleganckie myśli. Romantyczny, ale klejący do siebie słowa w ten sposób, że ciężko zrozumieć, czy to co do nas mówią to miłosne wyznanie czy tylko informacja o opóźnieniach pociągu. Kto z ręką na sercu byłby w stanie powiedzieć, że słuchając francuskich wiadomości albo piosenek nigdy nie złapał się za głowę myśląc, że tego się po prostu nie da pojąć? Znam wiele takich osób. Niektóre z nich pracują dzisiaj w korporacjach z francuskojęzycznymi klientami, inne zdały maturę ustną na sto procent, jeszcze inne wyjeżdżają co miesiąc do Francji kupować i sprzedawać ogromne ilości towaru albo właśnie podejmują decyzję o przeprowadzce do kraju wina i serów, a ja miałam przyjemność towarzyszyć im przez chwilę na drodze do tych marzeń.Ostatnio próbowałam policzyć ile osób ugościłam przy moim stole w szkole, którą założyłam trzy lata temu i choć nie jestem pewna, czy było Was raczej siedemdziesięciu czy osiemdziesięciu, to wiem, że na początku każdy na buzi miał wypisane większe lub mniejsze przerażenie.
„I co, i ja mam teraz słuchać co do mnie mówisz, rozumieć i jeszcze coś na to odpowiedzieć? Tak teraz i tutaj? Po francusku? Niedoczekanie twoje nauczycielskie.”A ja mam na tę panikę całkiem sprawdzoną recepturę – cierpliwość, humor i dobre materiały. I zaczyna się magia.
Dlaczego i jak uczę francuskiego 1
fot. Martyna Antczak

​Uczę po swojemu. Jestem zdania, że na lekcje przychodzisz, bo chcesz spotkać się z językiem jak z przyjacielem. Masz wynieść z zajęć dobudowaną wartość, coś, co Ci się przyda, co Cię rozweseli, co da Ci poczucie, że umiesz, wiesz i możesz. Czerpię z życia, z otwartej głowy, z Internetu, z doświadczenia kolegów i koleżanek, którzy chcą dzielić się swoim talentem i zamiłowaniem do uczenia.Ostatnio zdałam sobie sprawę, że jako nauczycielka nie stwarzałam dotąd moim Uczniom zbyt wielu okazji do posłuchania mojego francuskiego. Na lekcjach staram się, by to ich buzie się nie zamykały, ale chcąc być przekonująca po prostu muszę pokazać jak mówię. Przy całym swoim ą i ę francuski jest po prostu niesamowicie przyjemny w odbiorze, co skłoniło mnie do zrobienia małego przemeblowania w moim domu i z pomocą biurka, kilkunastu książek i pudełek i popołudniowego lipcowego światła nagrałam pierwsze krótkie wideo. Po francusku, bez napisów, tak jak umiem najładniej. Tak zaczęły się lekkie lekcje, ale więcej o tym dlaczego je robię i co chcę nimi dać opowiem w kolejnym poście.

Dlaczego i jak uczę francuskiego 2
fot. Martyna Antczak

​Jeśli chcesz być na bieżąco z tym, co mi w duszy i w głowie gra, a przy okazji skubnąć trochę języka, zapraszam przede wszystkim na mojego facebooka. Po francuskiej stronie znajdziesz – mam nadzieję – powiew świeżego, francuskiego powietrza i moje nieograniczone zaangażowanie.​Mam na imię Marta i odczarowuję francuski. Dasz się zaprosić na kawę i lekcję?

 

Dodaj komentarz