Po pierwsze – Paryż. Czy trzeba w ogóle dodawać coś więcej?
Po drugie – stacja metra, co narzuca zabójcze tempo: trzeba decydować, że to teraz i już.
Po trzecie – kosztowało mnie to kilka ładnych euro, bo z wrażenia zostawiłam wszystkie swoje pamiątki pod siedzeniem, gdy wychodząc z wagonu na naszej stacji myślałam tylko o tym, że zrobiłam to…
Tak czy inaczej jestem pewna, że to się pamięta całe życie, bo to jakby otworzyć jedne z ważniejszych drzwi, dotąd uparcie zamkniętych. Za nimi już jest łatwiej. Wiem, że z perspektywy lat łatwo to powiedzieć, za to jeśli w najbliższym czasie przyjdzie Ci to zrobić pierwszy raz, na pewno trochę się denerwujesz. Kiedy uczymy się obcego języka, większość sytuacji, w których się z nim zmierzamy ma miejsce w sztucznie wypreparowanym środowisku sali lekcyjnej albo prywatnych konwersacji i jest nam tak bezpiecznie, miło i kawka do tego. Gdzieś na zewnątrz świat dopiero ostrzy na nas swoje pazury, ale mało nas to interesuje – do czasu, gdy to obiecywane sobie „kiedyś i gdzieś” zdarza się TERAZ I TU! Co robić?1. Oddychaj
Proste, prawda? I bardzo skuteczne. Tylko nie za głęboko, jeśli jesteś na przykład w metrze. Mieszanka zapachów bywa tam oszałamiająca 😉 wypuszczając z płuc powietrze poczujesz, jak stres opuszcza je razem z nim.2. Pamiętaj, że on(a) nie ugryzie
Wiesz już, że boleć nie będzie. Nie rozpęta się burza z piorunami. Gang motocyklistów nie przyjedzie spuścić Ci lania. Co najgorszego może się przydarzyć? Najwyżej dogadasz się z obcokrajowcem. Chyba warto spróbować?
3. Pomyśl, że on(a) też się uczy
Zamiast wizualizować sobie pierwszego rozmówcę jako potwora rodem ze Stranger Things, zobacz w nim człowieka, który kiedyś stał w tym samym miejscu co Ty albo nadal co jakiś czas w nim staje. Przypomnij sobie uczucie sympatii wobec kogoś, kto kiedyś łamaną polszczyzną spytał o drogę Ciebie. I spójrz na siebie łagodniej.
4. Przygotuj się na odpowiedź
Pamiętaj, że po tym jak już wystrzelisz fajerwerki i olśnisz świat swoją francuszczyzną, najpewniej nastąpi jakaś odpowiedź i zostanie Ci udzielona informacja. To się może wydawać głupie, ale czasem tak długo można obracać w ustach językiem potrzebne słowa i skupiać się na odpowiednim rodzajniku albo doborze czasu gramatycznego, że… nie usłyszysz najważniejszego! Postaraj się zatem mówić jasno i zwięźle, siły zostawiając sobie na zakodowanie komunikatu.
5. Proś o powtórzenie
Jeśli już tak się stanie, z pełnym spokojem poproś o powtórzenie, dopytaj, nie udawaj, że wszystko rozumiesz, przełykając łzy rozczarowania. Sięgnij po jedno z tych nieśmiertelnych wyrażeń:
- Pardon, j’ai pas compris. Przepraszam, nie zrozumiałem / zrozumiałam.
- Pourriez-vous répeter ? Czy mógłby pan / mogłaby pani powtórzyć?
- Répétez un peu plus lentement, s’il vous plaît. Proszę powtórzyć trochę wolniej.
- Si j’ai bien compris, je dois tourner à gauche et puis à droite ? Jeśli dobrze zrozumiałam, muszę skręcić w lewo i później w prawo?
- Pouvez-vous me le montrer sur le plan ? Czy może mi pan / pani pokazać to na mapie?
Choć od mojego pierwszego razu po francusku minęło już ładnych parę lat, nadal pamiętam to uczucie unoszenia się trzy centymetry nad chodnikiem i ogromną motywację do pracy, którą dało mi to paryskie spotkanie.
Pracując jako nauczycielka pomagam przygotować się do tego pierwszego starcia moim uczniom, a ci, którzy mają je już za sobą, wrócili odmienieni. I chyba nikt nie będzie wspominał tego źle. To materiał na anegdoty na całe życie! Sama mam teraz ochotę zacząć uczyć się jakiegoś języka, by zapytać kogoś o sklep czy drogę.
A Ty pamiętasz swój pierwszy raz po francusku? Był stres, czy poszło gładko? Może to wciąż przed Tobą? A może znasz kogoś, kto ma ciekawą historię swojego pierwszego prawdziwego kontaktu z francuskim? Podeślij mu ten tekst. Niech sobie powspomina!