Nie jest tajemnicą, że języki przenikają się wzajemnie i ślady jednego można odnaleźć w drugim. W dzisiejszym wpisie chciałabym pochylić się z Wami nad językiem, z którego francuski czerpie pełnymi garściami. Mowa o greckim!
Do stworzenia tego blogowego posta zaprosiła mnie Żaneta Barska, popularyzatorka języka Ateńczyków, która merytorycznie i z ogromnym wdziękiem tworzy w sieci portal Powiedz to po grecku.
Francuskie zapożyczenia – Po tym je poznacie
W zasadzie powiedzieć, że francuski z greckiego czerpie, to spore niedomówienie. Greka stanowi bowiem obok łaciny zasadniczy trzon słownictwa, którym posługujesz się mówiąc po francusku. Jak pisze Frédérique Biville w swoim artykule Les éléments grecs du vocabulaire français, praktycznie zawsze gdy w zapisie słowa widać literę y lub z, albo zbitki ph, th, ch i rh, możemy mieć pewność – to pożyczka z greckiego.
Zobacz, że są to wyrazy, którymi posługujemy się na co dzień:
mystère – tajemnica
horizon – horyzont
sympathie – sympatia
alphabet – alfabet
phonétique – fonetyka
philosophie (umiłowanie mądrości)
philologie (umiłowanie języka, pamiętajcie o tym studenci filologii!)
Niezła sztuka
Może nieczęsto się o tym rozmyśla, ale z greckiego pożyczyliśmy ogrom słów ze świata sztuki. Nic w tym dziwnego – cywilizacja grecka ze swoim umiłowaniem teatru, kulturą monumentalnych tekstów i smykałką do filozofii przechowała w języku i podała dalej tak ważne słowa jak:
théâtre
poésie
musique (jako język Muz)
histoire
Szlachetne zdrowie
Dziedziną, w której próżno szukać języka o większym wpływie niż greka, jest medycyna. Kiedy idziemy do ginekologa (gynécologue, gynaíka to po grecku kobieta), do kardiologa (cardiologue, καρδιολόγος, kardiá to serce) czy dermatologa (dermatologue, δερματολόγος, bo jak się domyślacie derma to skóra, δέρμα), tabliczki na drzwiach tych specjalistów wprost krzyczą do nas po grecku. To samo, gdy obcujemy z królową nauk, czyli matematyką (Mamo, pozdrawiam Cię!). Czy pociąga nas géometrie, trigonométrie czy algèbre, usłyszymy tam echo spod Akropolu.
Zabawa trwa
Myli się ten, kto myśli, że co było do wzięcia zostało już wzięte i drogi naszych języków na dobre się rozjechały. Potencjał greckich przedrostków jest bowiem tak ogromny, że na przykład technologia buszuje w nich jak w przepastnej szafie. Téléphone, magnétophone, électronique, aérodynamique, en voulez-vous, en voilà ! Czyli macie tego ile chcecie.
Ciekawostka! Jest taki grecki przyrostek -rama, który nie ma nic wspólnego z margaryną, znaczy za to “miejsce, w którym czegoś jest bardzo dużo”. Coś Wam to mówi? Spójrzcie na te słowa:
Castorama – pełno tam Bardzo Przydatnych w Remoncie Rzeczy
panorama – przegląd, możliwość ujrzenia każdego elementu zestawu
Télérama – tytuł najpopularniejszego francuskiego magazynu z programem TV
Praca detektywa
Jeśli pomyślimy o drodze, jaką greckie słowa przebyły do naszego przedziwnego roku 2020, nie zdziwi nas fakt, że część z nich uległa tak dużym modyfikacjom, że nie przypominają już swoich greckich przodków. Po drodze starły się bowiem z łaciną, a część z nich weszła do języka z uczonych tekstów, podczas gdy inna część przeniknęła doń z relacji mówionych, które – jak sami wiecie z francuskiego – potrafią nieźle namieszać.
Dobrze widać to na przykładzie słowa samedi, które po francusku oznacza umiłowany przez wszystkich dzień tygodnia – sobotę. Po grecku to dzisiaj sávvato, Σάββατο, dawniej – sambaton, a po łacinie – sabbatum. Co też samo w sobie jest niezłym miksem, bo na pewno obił Wam się o uszy termin “szabat”, który w tradycji żydowskiej oznacza czas odpoczynku od piątkowego zmierzchu do sobotniego wieczoru.
Zmiany, które zachodzą w języku są też wynikiem dopasowania się do rzeczywistości, w której dane jest nam funkcjonować. Dobrym przykładem jest tu słowo huile. W antycznej Grecji huile było terminem zarezerwowanym do oliwy z oliwek. Grecy nie znali oleju słonecznikowego – huile de tournesol, oleju z orzeszków ziemnych – huile d’arachide, ani kukurydzianego – huile de maïs (o istnieniu tego ostatniego, przyznaję, dowiedziałam się w chwili przygotowywania tego tekstu). Czy to zubożenie języka, że nie wymyśla dla tych zjawisk osobnych terminów? Być może, ale dzięki temu zubożeniu jesteśmy bardziej komunikatywni, bo wszystko powyższe “załatwiamy” jednym słowem, dodając doń odpowiednie nazwy roślin.
Na deser dwa wyrażenia
Na koniec wpisu, ufając, że się Wam spodobał, zostawiam Wam dwa wyrażenia z języka francuskiego, w których nawiązuje się do Grecji i Greków.
aller se faire voir chez les Grecs
iść do diabła
życząc komuś, by poszedł zobaczyć się u Greków, najogólniej mówiąc każemy mu spadać. Niezbyt to miłe!
repousser un événement aux calendes grecques
przekładać coś na wieczne nigdy
Kalendy to w starożytnym Rzymie pierwszy dzień miesiąca, w który trzeba było się rozliczyć z długów. U Greków tego nie stosowali, zatem “greckie kalendy” to “wieczne nigdy”. Innym sposobem na wyrażenie tego po francusku jest powiedzenie “quand les poules auront les dents”, czyli “kiedy kury będą miały zęby”. Pozamiatane!
O francuskich słowach w greckim
A może ciekawi Was jak to jest w tę drugą stronę? Żaneta przygotowała wpis o francuskich słowach w języku greckim! Czy wszystko znaczy to na co wygląda? Co ją zaskoczyło? Wpis znajdziecie tutaj. Miłej lektury!