O miłości po francusku – czego nauczysz się z Harlequinów?
- Mam dla ciebie trochę książek po francusku, zobacz, są tam w torbie - tymi słowami przywitała mnie kiedyś mama, wskazując na reklamówkę w kolorowe wzory. Całe mnóstwo niewielkich tomików, okładki ozdobione portretami par już-już składających sobie ogniste pocałunki, a wszystkie opatrzone charakterystycznymi literami układającymi się w słowo… - Harlequin! Skąd to masz? - krzyknęłam, serce gwałtownie przyspieszyło, a policzki spąsowiały... No dobra, lekko przeginam i ukwiecam mój styl pisania, ale to dlatego, że specjalnie dla Was spędziłam kilka ostatnich…